czwartek, 7 marca 2013

TVP1: wyrażać współczucie też trzeba umieć

Ostatnio media zachłystują się dwiema śmierciami małych dzieci, które być może by się nie wydarzyły, gdyby medycy (lekarze, ratownicy, dyspozytorzy) inaczej zareagowali. Wydarzenia niewątpliwie tragiczne, bez dwóch zdań, nie dziwi więc, że dziennikarze relacjonujący te historie prześcigali się w wyrażaniu współczucia rodzicom i oburzenia na bezczynność służby zdrowia. Jeden z nich mnie jednak zdziwił, gdy powiedział w Wiadomościach w TVP1:
Każdemu, kto ma dzieci, trudno sobie wyobrazić rozpacz tych rodziców, bo nie ma nic straszniejszego, niż bezradność, gdy patrzy się na tak chore dziecko."
Domyślam się, że prezenter (o ile dobrze pamiętam, był to Piotr Kraśko) chciał wyrazić ogrom rozpaczy rodziców. Chciał, ale niezbyt mu wyszło, bo logiki w tym zdaniu nie ma za grosz. Doprecyzuję, że chodzi o pierwszą część zdania.

Od razu nasunęło mi się pytanie, co on się tak czepia tych, którzy mają dzieci? Że niby z tej racji są mniej zdolni do empatii od tych, którzy dzieci nie mają? Każdemu, kto ma dzieci, trudno sobie wyobrazić rozpacz, a każdemu, kto ich nie ma, przychodzi to łatwiej? Raz, nie ma to sensu. Dwa, empatia nie jest związana z faktem posiadania potomstwa.

Moim zdaniem prezenter powinien był raczej powiedzieć, że po prostu trudno sobie wyobrazić tę rozpacz, bez dzielenie ludzi na dzieciatych i bezdzietnych. A gdyby już koniecznie chciał szukać ludzi, którym łatwiej jest zrozumieć tę rozpacz, powinien był raczej wskazać tych, którzy sami przeżyli utratę dziecka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz