wtorek, 9 kwietnia 2013

Na awaryjnych przed karetką?

Wczoraj zwróciłem uwagę na materiał TVN24, w którym kierowca karetki skarżył się na zwykłych kierowców, że nie dość sprawnie zjeżdżają mu z drogi: Chcielibyśmy, by kierowcy umieli reagować, gdy widzą karetkę.

Właściwie pan kierowca ma sporo racji - jeżdżę po tym samym mieście co on i zdarza mi się obserwować, jak karetka na sygnale z trudem przepycha się przez korki. Czasem rzeczywiście kierowcy "zwykłych" samochodów nie potrafią ustąpić karetce, czasem pewnie niektórzy jej nie widzą i nie słyszą (jeśli ja przy zamkniętych oknach słyszę łup-łup-łup z jego radia, to nie ma możliwości, żeby taki kierowca słyszał własne myśli, o karetce nie wspominając), ale czasem zwyczajnie nie mają gdzie uciekać... Chyba każdy, kto usiłował ustąpić karetce stojąc w korku w tunelu pod placem Dominikańskim we Wrocławiu, przyzna mi rację. Miałem tę wątpliwą przyjemność przytulania się autem do ściany tunelu i nie rozumiem, dlaczego karetka pchała się tunelem, zamiast przejechać górą. Miała karetka szczęście, że prawie same osobówki stały.

Tym nie mniej kierowca karetki zdumiał mnie swoją wizją, jak wg niego kierowcy powinni reagować na widok karetki:

Widząc karetkę kierowcy powinni zjechać autem na prawą stronę i włączyć światła awaryjne – mówił Malec. - W przypadku drogi dwupasmowej, powinni zjechać na lewą lub prawą stronę do najbliższej krawędzi. - Jako kierowca karetki muszę wiedzieć, że inni kierowcy mnie widzą i słyszą, dlatego zawsze należy włączyć światła awaryjne - pouczał Malec.
Panie Malec, chyba pan za długo karetką na sygnale jeździ, bo kompletnie oderwał się pan od prawa o ruchu drogowym. To, co kierowca ma zrobić, mówi jasno i wyraźnie art. 9 ustawy "Prawo o ruchu drogowym":
Art. 9.
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.
Ułatwić przejazd, usunąć się z drogi, zatrzymać się - bez jakiejkolwiek dyskusji. Dodatkowo można jeszcze przywołać art. 24 ust. 11:
Art. 24.
11. Zabrania się wyprzedzania pojazdu uprzywilejowanego na obszarze zabudowanym.
I to wszystko. Ani słowa o włączaniu świateł awaryjnych. Światła awaryjne w przypadku zwykłych pojazdów mają swoje przeznaczenie i jest nim tylko i wyłącznie sygnalizowanie postoju pojazdu z powodu uszkodzenia lub wypadku, mówi o tym art. 50 ust. 2 ustawy.

Światła awaryjne nie służą ani do burackiego sygnalizowania "zaparkowałem tylko na chwilę", ani do kretyńskiego oznaczania holowanego pojazdu, ani do informowania karetki, że została zauważona, ani do niczego innego poza tym, o czym przed chwilą napisałem.

Z drugiej strony rozumiem frustrację kierowcy karetki, który nie wie, czy zaraz ktoś go przez gapiostwo nie staranuje. Któremu setka kierowców sprawnie ustąpi miejsca, a jeden palant nie. Rozumiem też, że jeśli będzie widział, że inni kierowcy go zauważyli, to będzie mógł łatwiej, sprawniej i szybciej przeciskać się przez miasto. Niestety, używanie w tym celu świateł awaryjnych jest niezgodne z przepisami.

Sam nie mam zamiaru włączać awaryjnych na widok karetki i na szczęście nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek tak robił. Gdy widzę pojazd na sygnale w lusterku, włączam kierunkowskaz i zjeżdżam na prawo. Jeśli trzeba i jest gdzie, zjeżdżam na pobocze, chodnik, a nawet trawnik. W korku natomiast mam mniejsze pole manewru - mimo najszczerszych chęci tylko tyle mogę zjechać, ile mam miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz