niedziela, 30 grudnia 2012

Absurdalny adres email: lg-gp-gddp@

Na ten billboard natknąłem się dawno temu i po prostu musiałem go sfotografować. Niestety, pod ręką miałem tylko jakiś ówczesny telefon komórkowy, więc jakość zdjęcia jest taka, jak widać:

Billboard - dawno temu, gdzieś we Wrocławiu.

Do dzisiaj nie wiem, co mogły oznaczać "lg" i "gp" w adresie. "L" pewnie od laboratorium, ale reszta?

Nie udało mi się jednoznacznie ustalić daty (lub choćby roku) zrobienia zdjęcia. Wikipedia twierdzi, że GDDP (nazwa widoczna na górze billboardu) została zlikwidowana, czy raczej przekształcona w GDDKiA, w 2002 roku, a nie wydaje mi się, żeby to zdjęcie było aż tak stare. W oryginalnym pliku nie ma metadanych Exif, ale rozdzielczość 640x480 pasuje mi do Nokii 6230 z aparatem 0,3 Mpx, zatem zdjęcie może pochodzić z lat 2004-2005.

piątek, 28 grudnia 2012

Polsat: doktor bez kropki

Czytając paski informacyjne w TV co rusz można się natknąć na błędy językowe. Wydawać by się mogło, że dziennikarze mają wysokie kompetencje językowe, zarówno z racji wykształcenia dziennikarskiego, jak i wykonywanego zawodu. Wszak posługiwanie się językiem polskim jest istotą ich pracy.

Niestety, praktyka pokazuje, że tak nie jest. Wczoraj na Polsacie zauważyłem taki błąd:

Polsat News, 2012.12.27: "dr Mirosława" (niepoprawnie)

Dziennikarzom z Polsatu przypominam zasady pisowni i interpunkcji, kropki nie stawia się po skrótach składających się z pierwszej i ostatniej litery wyrazu skróconego, jeśli ten skrót ma formę mianownika, np. dr (= doktor). Stawia się kropkę, jeśli tego typu skrót ma formę inną niż mianownik, np. u dr. Nowaka. Zamiast stawiania kropki po skrótach w przypadkach zależnych możemy je zapisać w takiej formie: u dra Nowaka. Nie stawiamy kropki po skrótach tego rodzaju odnoszących się do kobiet, np. u dr Nowak.

Jestem przekonany, że dr Mirosław kobietą nie jest, zatem pisząc o procesie doktora Mirosława należy napisać dr. Mirosława lub dra Mirosława.

Przy okazji sprawdziłem inne stacje informacyjne, które tę informację również miały na pasku. Zarówno w TVN24, jak i w Superstacji, napisano bez błędu:

TVN24, 2012.12.27: dr. Mirosława (poprawnie)

Superstacja, 2012.12.27: dr. Mirosława (poprawnie)


Nie oznacza to, że w TVN24 czy Superstacji nie zdarzają się błędy, ale tym razem napisali poprawnie.

Superdługa linia kolejowa: 2298 tys. km

Przedwczoraj rzuciła mi się w oczy informacja podawana na pasku w Superstacji: oto w Chinach otwarto najdłuższą na świecie linię superszybkiej kolei. Jej długość wg Superstacji wynosi aż 2298 tys. km!

Superstacja, 2012.12.26 godz. 21:07

Nie wiem, kto przygotowuje te informacje, a kto je wrzuca na pasek - jakiś redaktor, dziennikarz, czy może student na stażu. Wiem natomiast dwie rzeczy. Po pierwsze, informacje wpisywane są bez zrozumienia, bo jak inaczej wytłumaczyć linię kolejową o długości ponad 2 mln km? Pośpiechem? Bezmyślnym przeklepywaniem?

Po drugie, raz wpisanych informacji nikt później w redakcji nie czyta, jak już są na pasku, to niech sobie lecą. Notkę o superdługiej kolei sprawdziłem godzinę później i wciąż była błędna:


Superstacja, 2012.12.26 godz. 22:07


Przecież na pierwszy rzut oka widać, że linia kolejowa nie może mieć 2298 tysięcy km, nawet gimnazjalista powinien to wychwycić, a co dopiero redaktor lub dziennikarz w dużej telewizji. Nikt nie zauważył.

Linia szybkiej kolei między Pekinem a Guangzhou, o której mowa, ma oczywiście długość 2298 km.

Szef Obsługi Destynacji

Wpadła mi kiedyś w ręce wizytówka "Szefa Obsługi Destynacji". Ręce opadają, szefa obsługi czego? Destynacji? A cóż to takiego, ta destynacja? Nie można było nazwy stanowiska po polsku napisać, musi to być taki potworek? Jeśli anglicyzmy mają tu podnosić rangę stanowiska, to już lepiej tę nazwę po angielsku napisać, Destination Manager czy coś podobnego. Więcej punktów do lansu wpadnie, a przy okazji nie będzie tak głupio wyglądało, a przynajmniej nie tak bardzo, jak teraz.

Nad manierą Pisania Wszystkiego Wielką Literą nie mam już siły się pastwić, dla porządku tylko wspomnę, że zgodnie naszą ortografią (naszą, nie angielską), nazwy stanowisk pisze się małą literą.

Przyznam się też, że w pierwszej chwili przeczytałem "destylacji". Albo mózg spłatał mi figla, idąc na skróty i podstawiając mi słowo znane w miejsce nieznanego, albo mam problem i wszystko mi się z wódką kojarzy.

Itaka - Szef Obsługi Destynacji
Itaka - wizytówka Szefa Obsługi Destynacji

Za drugim podejściem naszła mnie refleksja, że może to żart? Przecież na poważnej wizytówce byłby dyrektor, kierownik, menadżer, specjalista, ale nie szef. Może między sobą, w branży turystycznej, miejsca docelowe nazywają destynacjami i Szef Destynacji to taki żartobliwy tytuł?

Niestety, ta wizytówka jest na serio. Oni naprawdę tak nazywają swoje stanowiska i to nie w jednej firmie, ale w całej branży turystycznej. To nie są dla nich jakieś branżowo-gwarowe określenia, tylko całkowicie oficjalne nazwy. Chyba muszę się napić, pójdę coś przedestylować.


wtorek, 25 grudnia 2012

Nordea - aktywa grupy kapitałowej

Reklama wizerunkowa jakiegoś banku. Spot jak spot, właściwie nudny jak film polski, ale moją uwagę przyciągnął argument rzucony przez telewizyjnego celebrytę, który akurat występuje w tej reklamie:

I taka właśnie jest Nordea. Naprawdę duży bank z grupy kapitałowej, której aktywa są trzykrotnie wyższe od łącznych aktywów wszystkich banków w Polsce.

I to jest argument, który ma mnie przekonać? Że niby Nordea jest taka wyjątkowa w tym, że jej właściciel ma tak niesłychanie wielkie aktywa? A ta wysokość aktywów się na coś przekłada? Wyższe oprocentowanie lokat, niższe kredytów? Nic z tych rzeczy. Moje pieniądze będą u was bezpieczniejsze, niż w innych bankach? Też nie, i tak chroni je BFG* (w pewnym zakresie), a wielkość waszych aktywów niczego mi nie gwarantuje. Ile aktywów miał Lehman Brothers gdy zbankrutował? 639 mld USD? To jakieś 485 mld EUR. A wy ile macie w swojej grupie? Sprawdźmy... Nordea należy do grupy Nordea Bank AB, jej aktywa to 187 mld EUR

Załóżmy jednak, że łączna wysokość aktywów grupy kapitałowej coś znaczy. Sprawdźmy, jak Nordea wygląda na tle innych polskich banków, które też przecież w większości są własnością wielkich banków lub grup finansowych. I tak:
  • BPH, właściciel: GE Money (czy raczej GE Capital), aktywa: 584 mld EUR
  • BRE, właściciel: Commerzbank, aktywa: 661 mld EUR
  • BZ WBK, właściciel: Banco Santander,  aktywa: 1218 mld EUR
  • Credit Agricole, właściciel: Crédit Agricole, aktywa: 1731 mld EUR
Szanowna Nordeo, wasze 187 mld EUR to niewyobrażalnie wielka suma, ale i tak blado wypadacie na tle konkurencji.


Już wyobrażam sobie reklamę np. BZ WBK z tekstem: "to my jesteśmy naprawdę dużym bankiem z grupy kapitałowej, której aktywa są ponad sześciokrotnie wyższe od łącznych aktywów grupy Nordea Bank AG". :-P

Mam nadzieję, że nigdzie się nie pomyliłem z tymi aktywami. Dane wziąłem głównie z anglojęzycznej wikipedii.

*) BFG - Bankowy Fundusz Gwarancyjny

niedziela, 23 grudnia 2012

Randomalny blog - niemal od dekady

Ja wiem, że to starsze od węgla: przycisk "Randomalny blog" na onecie. Ilekroć go widzę, nie mogę się nadziwić dwóm rzeczom. Jak w ogóle można było użyć takiego potworka i dlaczego on wciąż tam wisi?

blog.onet.pl

Blogi na onecie działają od lutego 2004 roku i, o ile dobrze pamiętam, ten randomalny przycisk jest od początku, czyli prawie od 9 lat. W zaokrągleniu niemal od dekady.

piątek, 21 grudnia 2012

Ho ho fucking ho

Jak co roku jesteśmy świadkami inwazji coca-colowych Santa Clausów zawłaszczających święta. Ja z dzieciństwa pamiętam, że św. Mikołaj przynosił dzieciom prezenty 6 grudnia i wcale nie wyglądał jak otyły, przerośnięty krasnal. Strój co prawda miał już najczęściej czerwony, ale na głowie miał jeszcze biskupią infułę, a nie czapkę z pomponem. W święta zaś pod choinką były prezenty od Gwiazdki, Gwiazdora, Dzieciątka lub Aniołka - w zależności od regionu. U mnie akurat była to Gwiazdka. A teraz? Teraz chce się, wzorem Tewjego, zapytać: a tradycja?

Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Zatem wielbiciele Santa Clausa, stick yer Christmas up yer arse:


Na marginesie: Ho ho fucking ho jest powszechnie nieprawidłowo przypisywana Monty Pythonowi. Autorem jest australijski komik Kevin Bloody Wilson, który nagrał ją w 1996 r. na płycie Kev's Kristmas.

czwartek, 20 grudnia 2012

UPC - rachunek na ekranie TV

Siedzę sobie w domu, oglądam telewizję (a co, mam prawo się odmóżdżać w wolnych chwilach), a tu nagle UPC postanawia uprzejmie mi przeszkodzić i, wcale nie nachalnie, proponuje obejrzenie rachunku za TV:

UPC - propozycja obejrzenia rachunku

Do diabła, UPC, czy fakt wystawienia kolejnego rachunku jest naprawdę tak ważny, żeby wywalać mi ten komunikat na pół ekranu? Zalegam wam z płatnościami, żebyście mnie tak molestowali? Płacę przecież regularnie i terminowo, zgodziłem się na elektroniczne faktury, żebyście nie musieli mi makulatury przysyłać*, nawet mailem dostaję od was powiadomienia o nowych rachunkach, chociaż (jak się okazało) wiąże się to z obligatoryjnym dostawaniem spamu marketingowego od czasu do czasu. Naprawdę musicie mi jeszcze w oglądaniu TV przeszkadzać? SMS-a mi jeszcze przyślijcie, na wypadek gdybym nie zauważył tej nachalnej planszy i, na wszelki wypadek, każcie telemarketerowi do mnie zadzwonić z przypomnieniem.

Z tych mailowych przypomnień to chyba zrezygnuję, bo ich nieprzewidywalność nijak mi nie pomaga w terminowym płaceniu. Fakturę wystawiacie na początku miesiąca (taka przynajmniej jest data wystawienia), w systemie jest widoczna mniej więcej w połowie miesiąca (czasem wcześniej, czasem później), a maila wysyłacie gdzieś między 14. a 20. Co mi po mailu 20., gdy termin płatności mija 21?

*) UPC korzysta (lub korzystało, teraz nie dostaję faktur pocztą, więc nie jestem na bieżąco) z usług InPostu, więc przesyłki dociążali najpierw metalowymi płytkami, a później makulaturą udającą notatniki.

2013.01.05 Aktualizacja
Wciąż nie dostałem powiadomienia o wystawieniu faktury za grudzień, pewnie im się zapomniało. Pamiętali za to o wysłaniu spamu reklamowego.

2013.01.14 Aktualizacja
Dostałem powiadomienie o fakturze za styczeń, grudniowe definitywnie zaginęło.


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Przechowywać w temperaturze otoczenia

Znalezione na etykiecie fasolki po bretońsku z Pudliszek: przechowywać w temperaturze otoczenia. Zaraz, zaraz, czegoś tu nie rozumiem. Przecież gdzie bym tego słoika nie schował na przechowanie, wszędzie będzie on w temperaturze otoczenia. W lodówce panuje temperatura otoczenia ok. 4°C, w zamrażalniku pewnie z -10°C, na balkonie waha się od -20°C do 40°C, w zależności od pogody, pory dnia i roku.

No dobra, można by uznać, że "temperatura otoczenia" to to samo, co "temperatura pokojowa". Wtedy pozostaje jeszcze niezgodność z zaleceniami napisanymi po angielsku: store in a cool dry place*, czyli po prostu przechowywać w suchym i chłodnym miejscu. Nie można tak napisać po polsku? Będzie i krócej, i bardziej zrozumiale.

Pudliszki, fasolka po bretońsku

Z ciekawości zajrzałem do spiżarni, żeby sprawdzić inne gotowce i przetwory z Pudliszek. Znalazłem puszkę groszku konserwowego i słoiczek koncentratu pomidorowego - na obu jest to samo, przechowywać w temperaturze otoczenia.

*) dla korzystających z translatorów: trzymać w zajebistym wytrawnym miejscu ;-)

sobota, 15 grudnia 2012

Ile jest objawów bólu gardła?

No właśnie, ile ich jest, tych objawów bólu gardła? Może ktoś je wymienić? Chociaż dwa z nich?

Zawsze myślałem, że to ból gardła jest objawem. Okazało się jednak, że wg autorów reklamy Cholinexa byłem w błędzie. W reklamie pan w szaliku opowiada:

"Pytałem o naprawdę silny lek. Nowy Cholinex Intense poradził sobie świetnie ze wszystkim objawami bólu gardła i jest rzeczywiście dobry".


Reklama pochodzi z zeszłego sezonu jesienno-zimowego. W tym sezonie widziałem tylko skróconą wersję, bez bredzenia o "objawach bólu gardła"*.

Skoro już czepiam się tej reklamy, to usuwanie stanu zapalnego i działanie przeciwwirusowe też wydało mi się naciągane, żeby nie powiedzieć: podejrzane. Oczywiście nie mam kompetencji, żeby oceniać warstwę merytoryczną reklamy - musiałbym wcześniej skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż nie jestem ani jednym, ani drugim. Mogę jednak zapoznać się z ulotką. Na stronie producenta jest charakterystyka produktu i ulotka dla pacjenta. W charakterystyce napisano m.in.:

4.1 Wskazania do stosowania
Objawowo w bólu i zapaleniu gardła.

[...]
5.1 Właściwości farmakodynamiczne
Grupa farmakoterapeutyczna: Leki stosowane w chorobach gardła. Środki odkażające. Kod ATC: R02 AA 20
Heksylorezorcynol stosowany miejscowo na błony śluzowe gardła działa miejscowo znieczulająco. Ponadto wykazuje łagodne działanie antyseptyczne.
Chlorek benzalkoniowy jest czwartorzędowym związkiem amoniowym o właściwościach antyseptycznych typowych dla tej grupy.

A w ulotce:

1. CO TO JEST LEK CHOLINEX INTENSE I W JAKIM CELU SIĘ GO STOSUJE
Tabletki do ssania Cholinex Intense zawierają działający miejscowo znieczulająco i przeciwbakteryjnie heksylorezorcynol oraz chlorek benzalkoniowy o działaniu przeciwbakteryjnym. Tabletki do ssania Cholinex Intense stosuje się objawowo w bólu i zapaleniu gardła.

Ani słowa wprost o działaniu przeciwwirusowym (choć jest ogólnie o antyseptycznym), przeciwzapalnym czy o usuwaniu stanu zapalnego. Więc jak to jest, ma te działania czy nie?  Wydaje mi się, że gdyby te tabletki miały takie właściwości, to producent nie omieszkałby pochwalić się tym w papierach. Skoro tego nie zrobił, to znaczy, że Cholinex pewnie ich nie ma, a reklama wciska ludziom kit.

W tym sezonie skrócony spot nie mówi już ani o działaniu przeciwwirusowym, ani o usuwaniu stanu zapalnego. Pojawia się za to sugestia, że "działa w stanie zapalnym". No pewnie, że działa (przeciwbakteryjnie i znieczulająco) w stanie zapalnym, tak samo jak działa w poniedziałki i w stanie kaca. A to, że zapewne nie usuwa stanu zapalnego, nie zmienia poniedziałku w weekend i nie leczy kaca, to drobiazg - przecież tego w reklamie nie obiecywaliśmy?

2013.01.05 Aktualizacja:
*) Bredzenie o objawach bólu gardła wróciło.

czwartek, 13 grudnia 2012

Religia.tv: zapożyczenia z Biblii to kradzież

...czyli wszyscy jesteśmy złodziejami.

Kogoś w religia.tv chyba poniosło przy wymyślaniu nazwy programu "Z Biblii ukradzione". Program jest o zapożyczeniach językowych. Zapożyczenia są wg nich ukradzione, więc ktoś je ukradł. Ukradł, czyli złamał przykazanie "nie kradnij". Złamał przykazanie, zatem popełnił grzech, zrobił coś złego. Wniosek końcowy jest oczywisty: zapożyczenia językowe z Biblii są czymś złym i nie powinno się ich używać.

Opis programu na stronie religia.tv

Sodoma i Gomora, cóż za Hiobowe wieści! Od Adama i Ewy byłem przekonany, że są one chlebem powszednim, a tu masz, są owocem zakazanym. Krzyż pański z tymi zapożyczeniami, skąd miałem wiedzieć, przecież nie jestem Alfą i Omegą. Lepiej przestanę ich używać, by jakieś plagi egipskie na mnie nie spadły.

Opis programu w UPC


środa, 12 grudnia 2012

Maile oddziałów straży gminnych (miejskich)

Przy pisaniu poprzedniego posta o "urzytecznym" newsie z Polsatu szukałem dodatkowych informacji o strażach gminnych (miejskich). Chodziło mi przede wszystkim o sprawdzenie, ile jest straży miejskich, ile miejsko-gminnych, a ile gminnych. Przy okazji znalazłem na stronach MSW zestawienie danych teleadresowych oddziałów straży. Muszę przyznać, że to ciekawa lektura, zwłaszcza jeśli chodzi o ich adresy mailowe.

Nie chce mi się ich liczyć, ale wydaje się, że większość adresów jest w domenach urzędów - takie tam zwyczajne sm@gmina.pl czy straz_miejska@um.miasto.pl. Nuda. Niektóre mają własne domeny, np. SM w Wołominie: kontak@strazmiejskawolomin.pl. Spora część ma jednak adresy mailowe w darmowych domenach (!), w niemal wszystkich możliwych, np.:
  • SM w Krynicy-Zdroju: sm.krynicazdroj@op.pl
  • SM w Limanowej: strazmiejska@interia.pl
  • SM w Kłodzku: sm-klodzko@o2.pl
  • SM w Świdnicy: strazmiejska.swidnica@vp.pl
  • SM w Kutnie: strazmkutno@poczta.onet.pl
  • SM w Tomaszowie Mazowieckim: smtm@post.pl
  • SM w Tuszynie: sm-tuszyn@neostrada.pl
  • SM w Kartuzach: strazmiejskakartuzy@gazeta.pl
  • SM w Lęborku: sobisz@wp.pl
  • SG w Starej: straz.gminna@poczta.fm
  • SM Krapkowice: smkrapkowice@onet.eu
Niektóre maile wyglądają na prywatne adresy komendantów:
  • SM w Krzeszowicach: janusz.mitka@op.pl
  • SM w Wadowicach: boguslawbranka@op.pl
Są też maile w domenach prywatnych firm (domena straz-miejska.pl też należy do prywatnej firmy):
  • SM Bytom Odrzański: bytomodrzanski@tercom.pl
  • SM w Rudzie Śląskiej: straz@ruda-sl.dt.pl
  • SM w Wodzisławiu Śląskim: wodzisław@straz-miejska.pl
  • SM w Kolnie: strazmiejska@kolno.home.pl
Niektóre adresy są zastanawiające:
  • SM Kudowa Zdrój: kryzys@kudowa.pl
A niektóre żenujące (dobrze, że nie @buziaczek.pl):
  • SM w Radomsku: smradomska@hot.pl
Ten jest całkiem zabawny (szkoda, że nie szeryf@):
  • SM Czerwieńsk: szef@czerwiensk.pl
A ten pomysłowy (986 to nr tel. alarmowego straży):
  • SM w Lublinie: sekretariat@986.pl
Ale moim ulubieńcem, przebijającym wszystkie pozostałe, jest ten adres:
  • SM Darłowo: heniek52@go2.pl
Pozdrawiam pana Heńka z Darłowa! ;-)

wtorek, 11 grudnia 2012

Polsat: "urzyteczny" news

Siedzę sobie przed telewizorem, oglądam "Wydarzenia" na Polsacie, a tu nagle z ekranu atakuje mnie plansza z błędem ortograficznym tak rażącym, że aż oczy bolą:

Polsat, Wydarzenia, 8 grudnia 2012, ok. godz. 19:00

Nie wiem, kto przygotowuje te plansze, czy ktoś je czyta przed puszczeniem na antenę, pewne jest, że błąd jest kompromitujący.

Nawiasem mówiąc, nie jest to jedyny błąd na tej planszy. Po pierwsze, redaktor chyba niezbyt dokładnie przeczytał ustawę, na którą się powołuje, gdyż zgodnie z art. 11. ust. 1. pkt. 5. ustawy do zadań straży należy ochrona obiektów komunalnych i urządzeń użyteczności publicznej. To nie jest to samo, co obiekty użyteczności publicznej.

Po drugie, moim zdaniem redaktor powinien był napisać: "zadania straży gminnej (miejskiej)". Ustawa z 29 sierpnia 1997r. jest ustawą o strażach gminnych, które tylko w niektórych gminach przyjmują nazwę straży miejskiej (art. 2. ust. 3. ustawy). Co prawda wg danych MSW zdecydowaną większość straży stanowią właśnie straże miejskie (436 z 575), ale co do zasady są to straże gminne, bo tak definiuje je ustawa. Zresztą nie tylko ustawa, wszystkie akty prawne mówią o "straży gminnej" lub "straży gminnej (miejskiej)".

Po trzecie i ostatnie, redaktor bardzo wybiórczo potraktował listę zadań straży. Z 9 punktów (art. 11. ust. 1. ustawy) redaktor wybrał 1., 3., 4. i 5., najwyraźniej celowo pomijając punkt 2., mówiący o kontroli ruchu drogowego. Dla mnie powód jest oczywisty - manipulacja. Otóż plansza była tłem dla komentarza narzekającego na straże, że łupią kierowców fotoradarami, zamiast zajmować się pilnowaniem porządku. Mechanizm manipulacji jest prosty: oto lista zadań straży, źródłem jest ustawa, straż zajmując się fotoradarami robi coś spoza tej listy, zatem nie robią tego, do czego zostali powołani. Panie redaktorze, chociaż też uważam, że strażnicy powinni pilnować porządku, a nie czaić się na kierowców i ich pieniędzmi łatać budżety, to pański materiał był stronniczy i nierzetelny. I z błędem ortograficznym na dodatek.